Mamy kontakty i doświadczenie
Rusz z nami na podbój Europy. Pandemia to dobry czas na prace nad transakcją zagraniczną – warto, abyś zrobił to właśnie teraz, dzięki czemu uprzedzisz innych. Dlaczego? Samo due dilligence może potrwać dłużej, niż pandemia.
Angażujemy się w rozwój zagraniczny
Wyjście twojej firmy na rynki zagraniczne to przełomowy etap w planie budowy jej potęgi. Dobra i przemyślana akwizycja jest szansą na skokowe przyspieszenie rozwoju twojej spółki.
Dlaczego teraz?
Dlaczego z nami?
W transakcjach zagranicznych angażujemy nie tylko wiedzę oraz doświadczenie. To także nasza szeroka sieć kontaktów, pozwalająca ci dotrzeć do wybranych celów.
Dzięki naszemu wsparciu twoje rozmowy z zagranicznymi partnerami będą znacznie łatwiejsze. Nasza obecność pomoże ci szybko zdobyć ich zaufanie, dając twojej firmie znacznie mocniejszą pozycję negocjacyjną.
Spółka
Meyra Group
Jak z perspektywy czasu ocenia Pan moment wykupu globalnego gracza, od tylu lat działającego na rynku niemieckim, przez znacznie mniejszą spółkę z Polski?
Założyciel Medortu dr Tomasz Perner powtarzał, że jest wiele dobrych firm w tej branży na świecie, ale tak naprawdę jedna jest najlepsza – i miał na myśli Meyrę. To ukształtowało w nas pogląd, że to jest właśnie poziom biznesowy, do którego chcielibyśmy dążyć. A pewnego dnia zauważyliśmy, że to marzenie staje się realne. Uwierzył w to również Avallon MBO i namówiliśmy fundusz do tej transakcji. Była to podróż w nieznane, ale z doświadczoną grupą menedżerów dobrze znających tę branżę, także w skali światowej.
Czy menedżerowie wywodzący się z Polski sprawdzają się w zarządzaniu zagranicznymi spółkami?
Nie mają się czego wstydzić. Ich poziom wykształcenia nie odbiega od tego w Zachodniej Europie, czy w Skandynawii. Wyzwaniem może być natomiast to, że czasami są zbyt ambitni i zbyt szybko chcą osiągnąć określony cel. Brak zrozumienia innej kultury może prowadzić do porażki. To często są detale – np. gesty, uważane u nas za normalne, a gdzie indziej za obraźliwe. Podkreślam jednak, że biznesowo, merytorycznie i pod względem zapału do pracy, polscy menedżerowie w żaden sposób nie odbiegają od swoich zachodnich kolegów.
Czy nie miał Pan obaw, że to zbyt ryzykowna decyzja?
O ile od strony biznesowej można wszystko policzyć i przeanalizować to bardzo ważnym ryzykiem w transakcjach zagranicznych, które nie jest mierzalne, są różnice kulturowe. Trzeba poznać mentalność ludzi i dopiero rozumiejąc to, można zaimplementować odpowiednie rozwiązania. Nowością było też podejście do współpracy z niemieckimi związkami zawodowymi. Trzeba rozmawiać z nimi po partnersku, aby móc realizować projekty, na które zgodnie z niemieckim prawem musi być ich zgoda. Musieliśmy też przeorganizować spółkę. Po analizie procesów firmie zauważyliśmy, że mamy do czynienia z wieloma przecinającymi się kompetencjami pracowników, co generowało konflikty między liderami departamentów i dezorientację, Powstała nowa struktura, która stała się jednym z głównych czynników naszego sukcesu.
Co doradziłby Pan menedżerom rozważającym wyjście poza rynek krajowy i znaczącą zmianę skali działalności swoich spółek?
To bardzo dobry moment na wyjście za granicę, mimo pandemii. Nie możemy czekać. Zagraniczne przejęcia mają wiele plusów. Minimalizujemy ryzyko, ponieważ zwiększamy grupę odbiorców, a rynki zachodnie są dojrzałe i stabilniejsze niż u nas. Jeśli ktoś ma mocną pozycję na rynku krajowym, to zdecydowanie polecam przemyślaną inwestycję zagraniczną. Bardzo ważne jest tu jednak zaplecze finansowe. Należy mieć partnerów, którzy mają cierpliwość. Taką właśnie wykazał się Avallon MBO, który wszedł w inwestycję na okres dłuższy, niż byłoby to w przypadku innych funduszy. To jest niezwykle istotna wartość dodana.
Efekty działań
Michał Tokarski
Partner Deloitte M&A Corporate Finance
Czasy niepewności to szansa dla najlepszych menedżerów
Dlaczego warto jest szukać partnera finansowego z doświadczeniem do wspólnej realizacji transakcji zagranicznej?
To relacja korzyści dla obydwu stron. Oczywiście fundusz patrzy zarządowi na ręce, ale nie bez powodu. Wiele osób świetnie zarządzających biznesem nie ma doświadczenia i wiedzy, np. w obszarze transakcji M&A. Jeśli dodamy do tego transakcję na rynku za granicą, to dla wielu menedżerów jest to czasem niemal science-fiction.
Trzeba pamiętać, że na rynkach najbardziej rozwiniętych, geograficznie bliskich, czy nawet sąsiednich, spółka z Polski nadal jest traktowana, jako dosyć egzotyczna. Jeśli na pokładzie jest jednak fundusz, to znacznie łatwiej o zaufanie. W krajach o wyższej kulturze biznesowej wszyscy wiedzą, czym są fundusze private equity, dzięki czemu spółka z nimi współpracująca jest postrzegana jako bardziej wiarygodna.
Czego, oprócz odwagi, potrzebuje menedżer decydujący się na podbój nowych rynków?
Natomiast za granicą zazwyczaj nie mamy tak dokładnej wiedzy. Nie chodzi przecież o proste wydanie pieniędzy. Niezbędny jest tu długoletni plan – począwszy od zmapowania sektora, dogłębnego poznania specyfiki biznesu w danym kraju, przeprowadzenie samej transakcji, potem integracji i osiągnięcie sukcesu. To bardzo złożone i trudne doświadczenie. Musimy mieć dobry biznesplan rozpisany na kilka lat do przodu, oparty o realną wiedzę, a nie tylko domysły.
Zamykają się granice, ale może otwierają się nowe możliwości. Czy rok 2021 to dobry czas na ekspansję zagraniczną?
Doświadczenie kryzysu z lat 2008 – 2009 nauczyło osoby z kręgów finansowych, pracujące w funduszach i korporacjach, żeby nie popełniać ponownie błędu polegającego na wstrzymywaniu inwestycji. Na rynku jest obecnie bardzo dużo pieniądza, czego jedną z przyczyn są zerowe stopy procentowe. Taki stan napędza rynek M&A.
Moim zdaniem w tym roku takich transakcji będzie sporo, może jedynie będą one nieco bardziej selektywne. Oczywiście w różnych sektorach może być różnie. Paradoksalnie wartości wielu spółek są dziś wyższe niż przed kryzysem – dotyczy to przede wszystkim podmiotów związanych z sektorem technologicznym.