Przekaż stery twojej firmy w dobre ręce

Współpracuj z nami – wiarygodnym partnerem.

Z myślą o przyszłości

Nie zawsze członkowie rodziny chcą lub mogą przejąć stery i prowadzić firmę swoich rodziców czy dziadków. My zadbamy o to, aby twoja firma przeszła w dobre ręce, utrzymała swój charakter i zespół.

Dlaczego teraz?

Czas pandemii pozwolił ci spojrzeć na twoją spółkę z dystansu, zadanie sobie pytań o jej przyszłość? Sukcesja w twojej firmie może dać impuls do ofensywnego kroku naprzód, przy zapewnieniu ciągłości jej działania. To nie lada atrybut w niepewnych czasach.

Dlaczego z nami?

Sukcesja w firmie to skomplikowany i wielopłaszczyznowy proces, wymagający zaufania, odpowiednich ludzi i sporych umiejętności dyplomatycznych.

Możemy go znacząco ułatwić – wnosimy nasz know-how, doświadczenie i zewnętrzną perspektywę, niezbędną do właściwej, obiektywnej analizy działalności biznesowej twojej firmy rodzinnej. Jesteśmy partnerem dostrzegającym przestrzeń do dalszych zmian.

Spółka

Clovin Group

Zmiana pokoleniowa w twojej firmie może być dla ciebie łatwiejsza.
Najważniejsze to zostawienie swobody działania, przy wzajemnym zaufaniu oraz dobrej komunikacji. W ostatnim punkcie ważną rolę pełni dyrektor finansowy łączący świat finansów i operacji.
Arkadiusz Żanowski
Prezes Zarządu Clovin


Zmiana pokoleniowa w firmie rodzinnej – co doradziłby Pan menedżerom szykującym się do nowej roli?

Nie czuję się ekspertem, abym mógł komuś szerzej doradzać w tym zakresie, natomiast z mojego punktu widzenia, jako byłego wiceprezesa, a obecnie prezesa spółki, widzę kilka istotnych tematów. Po pierwsze, jak to bywa w spółkach rodzinnych, zespół zarządzający był bardzo płaską, wręcz jednoosobową strukturą. To spowodowało, że osoby w randze dyrektorów, kierowników nie wyrobiły w sobie i u swoich podwładnych ścieżki decyzyjności i odpowiedzialności za podejmowane kroki. W spółkach rodzinnych niejednokrotnie to prezes prowadzi rozmowy kwalifikacyjne z szeregowymi pracownikami, rozwiązuje za nich problemy, co powoduje w dłużej perspektywie omijanie kierowników i dyrektorów w sprawach problematycznych, doprowadzając do sytuacji, że prezes musi interweniować w przypadku braku przykładowo „papieru toaletowego”. Tak też się stało w naszej spółce. Po drugie menedżer szykujący się do roli prezesa, musi mieć za sobą zaufanych ludzi, którzy tak jak on zmienią w dużej mierze swoje role, zyskają nowe kompetencje i obowiązki, bez takiego zaplecza taka transformacja może się nie udać. Po trzecie, nowa rola, to nowa perspektywa patrzenia na problemy firmy, jej rozwój i zagrożenia przed nią stojące. Po zmianie wszyscy liczą na to, że podejmowane decyzje, wskazywane rozwiązania są tak samo celne, jak za czasów „starego” zarządu, a to zaczyna być sporym obciążeniem. Po czwarte – zalecam zmianę numeru telefonu. Dlaczego? Jeżeli byłeś „operacyjnym”, to wszyscy do ciebie dzwonią z tematami bieżącymi, zapominając, że są osoby delegowane do twoich poprzednich obowiązków, z przyzwyczajenia, bo z tobą da się to szybciej przeprocesować. Wniosek: zaufana, kompetentna i doceniana kadra zarządzająca, to podstawa transformacji ze spółki rodzinnej w spółkę podbijającą światowe rynki. W pojedynkę jest to nie do wykonania.

Sukcesja w firmie – jako droga rozwoju i zapewnienia ciągłości działania spółki – czy to dobra droga w niepewnych, kryzysowych czasach?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W naszym przypadku byłem przygotowywany od pewnego czasu do przejęcia sterów, więc nie było mowy o braku ciągłości działania spółki. Sukcesja wydawała się czymś oczywistym, tak dla właścicieli, jak i dla kadry spółki. Ponadto z racji ponad 18-letniej pracy w spółce, sam proces nie był uciążliwy dla żadnej ze stron. Niestety, czas jest nieubłagany dla każdego z nas i założyciele spółki szukali rozwiązania, które pozwoli cieszyć się owocami wieloletniej pracy, ale zarazem da pewność, że spółka będzie się rozwijała w dobrym kierunku pod okiem doświadczonych inwestorów. Z pewnością pozyskanie inwestora finansowego wytycza nowe standardy w zarządzaniu oraz finansach, co wierzę, że pomoże produkować optymalnie i jeszcze wydajniej, przez co uda się nam zdobyć nowe rynki.

Wsparcie ze strony funduszu – jaka jest rola partnera finansowego w tym procesie? O czym należy pamiętać wybierając takiego partnera?

To, na co przede wszystkim należy zawrócić uwagę, wybierając tego typu partnera, jest to, czy mamy w spółce dobrego, rozumiejącego mechanizmy działania firmy dyrektora finansowego. To naprawdę kluczowa kwestia we współpracy z funduszem.

Właściciel, jeśli oczekuje efektów, musi odpowiedzieć jasno, które obszary uważa za strategiczne, co jest kompetencją zarządu itp. W firmach rodzinnych, w odróżnieniu od korporacji widoczne jest skrócenie ścieżki decyzyjności. Znaczna część tych firm to podmioty o niesłychanej dynamice i elastyczności działania.
Piotr Wielgomas
Prezes Zarządu Bigram

Czasy niepewności to szansa dla najlepszych menedżerów

Wspólne geny czy wspólna wizja – co sprawia, że zmiana pokoleniowa w firmie rodzinnej jest udana?

Zasadniczo istnieją trzy różne opcje zmiany pokoleniowej warte rozważenia. Pierwsza to zatrudnienie menedżera „z rynku” – kogoś, kto podejmie wyzwanie, sprawdzi się w firmie rodzinnej i będzie w stanie poprowadzić ją do dalszego rozwoju.

Czasem, jeśli ta osoba jest niezwykle sprawna i stanowi istotną wartość dodaną, to pojawiają się propozycje płynące od właścicieli, aby taki menedżer stał się również udziałowcem. Druga opcja to sprzedanie firmy, czy to przez giełdę, czy przez inwestora, lub połączenie z inną spółką.

I ostatni scenariusz to oddanie sterów dzieciom właściciela. Do takiego ruchu trzeba się jednak dobrze przygotować i nie można tu robić nic na siłę. Czasem, nawet jeśli dzieci są zainteresowane działalnością firmy od lat. Jeśli właściciel ocenia ich kompetencje obiektywnie, jako właściwe, to mamy sytuację win-win. Gorzej, jeśli robimy coś niekoniecznie zgodnie z wolą przedstawiciela tej młodszej generacji, np. wmanewrowując syna lub córkę w tego typu scenariusz. A takie przypadki niestety się zdarzają. To jest bardzo konfliktogenna sytuacja – nie osiągamy celów, a możemy się bardzo skłócić z własnym dzieckiem. Czasem dzieci są zainteresowane działalnością firmy od lat.

Czy menedżer, który przejmuje zarządzanie w firmie rodzinnej musi wykazać się nieco innymi kompetencjami, specyficznymi dla relacji w tego typu organizacjach?

To trudne pytanie, ponieważ wszystko zależy od organizacji. Każda firma ma swoje DNA biznesowe, które trzeba dobrze poznać, bez względu na to, czy to jest ogromny koncern, czy mniejsza organizacja. W firmie rodzinnej jest to jeszcze bardziej specyficzne, ponieważ często pracuje w niej nie tylko właściciel, ale także jego różni krewni i trzeba wiedzieć, jak się z tym faktem skonfrontować. Trzeba wiedzieć, np. jakie są możliwości, jeśli chodzi o przesuwanie takich osób w firmie na różnych stanowiskach, czy nawet możliwość ich zwolnienia. To wymaga dużych kompetencji negocjacyjnych już na starcie i dużej dozy dyplomacji. Właściciel, jeśli oczekuje efektów, musi odpowiedzieć jasno, które obszary uważa za strategiczne, co jest kompetencją zarządu itp. W firmach rodzinnych, w odróżnieniu od korporacji widoczne jest skrócenie ścieżki decyzyjności. Znaczna część tych firm to podmioty o niesłychanej dynamice i elastyczności działania. Wielu osobom pracuje się tam lepiej niż w dużych korporacjach. Wszystko więc zależy od profilu menedżera – potrzebny jest tu pewien gen przedsiębiorczości i umiejętność poruszania się w specyficznej, czasem trudniejszej rzeczywistości.

Rośnie liczba firm będących częścią międzynarodowych koncernów, struktur gdzie decyzyjność jest bardziej rozproszona. Czy będzie rosnąć liczba menedżerów poszukujących innych kierunków rozwoju i okazji do wejścia w rolę właścicielską?

Oczywiście tak. Moim zdaniem ta tendencja będzie narastać, ponieważ przedstawiciele pokolenia polskiego sukcesu z lat 90. dzisiaj są na pozycjach zarządzających – w strukturach firm doszli już do najwyższego poziomu. Samo wysokie wynagrodzenie często już nie wystarcza. W takim momencie w sposób naturalny pojawiają się ambicje właścicielskie – chcą oni wejść na poziom udziałowców.
Z drugiej strony często to same spółki proponują zaangażowanie udziałowe menedżerów, np. poprzez emisję akcji, aby ich zatrzymać w firmie. Udziałowiec jednak to wyższy stopień wtajemniczenia w działalność spółki. Jeśli taki menedżer napotyka na szklany sufit, inna firma może zaproponować mu pozycję menedżerską z możliwością wejścia do niej z pakietem udziałów.